Lamingtony - tradycyjny australijski deser w postaci biszkoptów w kształcie prostopadłościanów, polanych czekoladowym lukrem i posypanych wiórkami kokosowymi*. W tym wypadku (WC # 18 prowadzonej przez Beatę;) to deser również w kształcie prostopadłościanów, ale – i tu zaczynają się zmiany;) – w postaci ciasta przełożonego nutellą, dżemem itp., obtoczonego w galaretce i posypanego kokosem.
Jak widzicie w mojej kuchni na dobre zagościł kokos. Może to z powodu tęsknoty za śniegiem? :)
Kiedy te obrzydliwe liście ustąpią miejsca pięknemu, białemu puchowi?...Przecież to już grudzień!
Gdyby nie było wiatru i deszczu to jakoś bym się jeszcze pogodzila z tym, że jesień nie chce nas opuścić. Mogłabym jeździć godzinami na rowerze, robić zdjęcia, a takie oto zwierzaczki (których tu w Holandii co niemiara;) pozowałyby mi do zdjęć z żywym zainteresowaniem i przyjemnością (jak mniemam;) ;)
Kiedy te obrzydliwe liście ustąpią miejsca pięknemu, białemu puchowi?...Przecież to już grudzień!
Gdyby nie było wiatru i deszczu to jakoś bym się jeszcze pogodzila z tym, że jesień nie chce nas opuścić. Mogłabym jeździć godzinami na rowerze, robić zdjęcia, a takie oto zwierzaczki (których tu w Holandii co niemiara;) pozowałyby mi do zdjęć z żywym zainteresowaniem i przyjemnością (jak mniemam;) ;)
Ale jest jak jest i trzeba w tym zlaleźć coś pozytywnego. Można zaszyć się w domu, upiec jakieś pyszności i wcinać je w towarzystwie ciepłej herbatki i Słowa:)
W dzisiejszy pochmurny dzień zaserwowałam takie właśnie urocze kwadraciki;)
LAMINGTONY
(cytuję za Beatą)
1 szkl cukru
250g masła
0,5 szklanki śmietany 18 % ( ja z braku takowej użyłam pół na pół 30% i jogurtu)
3całe jajka
2 żółtka
2 łyżeczki proszku
2 1/4 szklanki mąki krupczatki
1 cukier waniliowy
do obtoczenia:
2 lub 3 różnokolorowe galaretki
300g kokosu
barwniki spożywcze w kolorze galaretek (opcjonalnie)
do przełożenia ciasta:
dżem, nutella lub lemon curd
Galaretki rozpuścić w połowie ilości wody podanej na opakowaniu . Ostudzić. Jeśli ktoś chce uzyskać intensywny kolor lamingtonów powinien dodać do galaretek barwniki spożywcze.
Cukier, masło śmietanę podgrzać w garnku, aż składniki się rozpuszczą Nie gotować! Przestudzić. Dodać do masy pozostałe składniki i zmiksować. Ciasto wylać na dużą blachę( u mnie 40×30 cm) wyłożoną papierem do pieczenia. Piec w temp 180 st. Ok. 25-30 minut.( najlepiej sprawdzić patyczkiem czy ciasto jest już gotowe).
Ostudzone ciasto przekroić na dwie połówki wzdłuż krótszego boku. Jedną część posmarować dżemem/nutellą/lemon curd i nałożyć na górę drugą część. Ciasto pokroić na zgrabne prostokąty. Następnie moczyć je przez chwilę w galaretkach i obtaczać w kokosie. Gotowe lamingtony włożyć na godzinę do lodówki.
* źródło: wikipedia
Wyglądają uroczo w tych papilotkach :)
ReplyDeletepiękne ci wyszły , jak z bajki Dziękuję za wspólne pieczenie i pozdrawiam serdecznie
ReplyDeletePiękne! :) bardzo,bardzo mi się podobają! Też muszę je zrobić, pewnie z opóźnieniem, ale to nic
ReplyDeleteJoanno,
ReplyDelete;) prawda?;)
Beato,
i ja dziękuję za propozycję!:) Nigdy czegoś podobnego nie jadałam, jestem nimi naprawdę mile zaskoczona;)
Paulina,
ReplyDeletebez opóźnienia, masz na ich zrobienie całe dwa tygodnie (Poleczko, Beatko, mam rację prawda?:)
Zrób koniecznie!:)
uwielbiam Twoje słodkie i piękne zdjęcia
ReplyDeleteza każdym razem, gdy widzę nowy przepis mam ochotę biec do kuchni i robic
:-)
Mmmmm, cuudeńka! Tez mi wpadł ten przepis w oko:))ale dopiero w przyszłym tygodniu zamierzam je upiec:-)
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie!
Asieja,
ReplyDeleteaale mi miło;)))
andzia-35,
naprawdę polecam! Inne niż wszystkie i do tego smaczne że hej!;)
margot,
dzięki;)
Pozdrawiam Was serdecznie!:)
Kokosa nie lubię, ale na te lamingtony bym się skusiła. Świetne:)
ReplyDeletePS Podoba mi się nazwa:)
Ahhh, ja uwielbiam, co nie trudno zauważyć;)) Są zaraz za czekoladą;))
ReplyDeleteMi też się spodobała, oryginalna jak i ciastka same w sobie;)
Te lamingtony sa urocze :) Piekne, kolorowe. A wiesz, ze ja je znam pod nazwa "kudlacz"? :) To chyba z pwoodu tych wiorkow kokosowych, w ktorych sa obtoczone. A przepis na nie ma moja mama w jednym ze swoich starych zeszytow... :))
ReplyDeleteNazwa 'lamingtony' spodobała mi się od razu, ale chyba 'kudłacz' ją pobije;))
ReplyDeleteDzięki Majka:)
Też je zrobiłaś! Jakie śliczne Ci wyszły, uroczo wyglądają w tych kropkowanych papilotach. Zwierzątka też śliczne :)
ReplyDeleteZrobiłam zrobiłam i dzięki temu odkryłam nowe pyszności;)
ReplyDeleteKocham te zwierzaki, mam już chyba milion takich zdjęć:)