Niezaprzeczalnym dowodem na to, że Bóg istnieje, jest otaczający nas świat.
Nie mówię o tym wszystkim, co zostało zbudowane ludzkimi rękami.
Mówię o tych różnorodnych zwierzętach, roślinach, górach, morzach, rzekach, jeziorach...
Czy to dzieło przypadku, wybuchu czy może raczej niesamowitego Stworzyciela?
„Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię” (1Moj. 1,1)
„Potem rzekł Bóg: Niech się zazieleni ziemia zieloną trawą, wydającą nasienie i drzewem owocowym, rodzącym według rodzaju swego owoc, w którym jest jego nasienie na ziemi! I tak się stało.” (1Moj, 1, 11)
„I błogosławił im Bóg mówiąc: Rozradzajcie się, i rozmnażajcie się, i napełniajcie wody w morzach, a ptactwo niech się rozmnaża na ziemi!” (1Moj. 1, 22)
Przyroda jest piękna. Najpiękniejsza. Tak niesamowita!
A potem Bóg stworzył człowieka.
„Ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia.
Wtedy stał się człowiek istotą żywą” (1Moj. 2, 7).
Dziękuję Panu każdego dnia, że żyję. Za to, że mnie stworzył. I zbawił.
Bóg wie o mnie wszystko (Ps 139,1)
On znał mnie zanim zostałam poczęta (Jer. 1, 4-5)
Wybrał mnie gdy planował stworzenie (Efez. 1,11-12)
Nawet wszystkie włosy na mojej głowie są policzone (Mat. 10, 29-31)
Wszystkie moje dni zapisane są w Jego Księdze (Ps. 139, 16)
On określił miejsce mojego zamieszkania i urodzenia (Dziej. 17, 26)
On mnie kocha jak nikt inny!
„Bo Ty stworzyłeś nerki moje,
Ukształtowałeś mnie w łonie matki mojej,
Wysławiam Cię za to, że cudownie mnie stworzyłeś.
Cudowne są dzieła Twoje
I duszę moją znasz dokładnie.
Żadna kość moja nie była ukryta przed Tobą,
Choć powstałem w ukryciu,
Utkany w głębiach ziemi.
Oczy Twoje widziały czyny moje,
W księdze Twej zapisane były wszystkie dni przyszłe,
Gdy jeszcze żadnego z nich nie było.
Jak niezgłębione są dla mnie myśli Twe, Boże,
Jak wielka jest ich liczba!” (Ps. 139, 13-17)
„Panie, zbadałeś mnie i znasz.
Ty wiesz, kiedy siedzę i kiedy wstaję,
Rozumiesz myśl moją z daleka.
Ty wyznaczasz mi drogę i spoczynek
Wiesz dobrze o wszystkich ścieżkach moich.
Jeszcze bowiem nie ma słowa na języku moim,
A Ty, Panie, już znasz je całe.
Ogarniasz mnie z tyłu i z przodu
I kładziesz na mnie rękę swoją.
Zbyt cudowna jest dla mnie ta wiedza,
Zbyt wzniosła, bym ją pojął.” (Ps. 139, 1-6)
On nie jest surowy, gniewny i odległy.
„Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim.” (IJan.4, 16)
Cudownie jest spędzić urodziny w obecności Ojca.
Wspaniały dzień.
***
Moja kochana Siostra upiekła mi ciasto.
Ciasto niezwykle czekoladowe.
Takie, jakie ja lubię najbardziej.
Z gorzkiej czekolady.
Mocno czekoladowe, ale jednak nie za słodkie.
Cięższe, ale nie za ciężkie.
Mokre, konsystencji brownie.
Jeden kawałek daje maksimum zadowolenia i uczucie sytości (nie przejedzenia!) :-)
Jeden kawałek daje maksimum zadowolenia i uczucie sytości (nie przejedzenia!) :-)
Idealnie :-)
Zresztą co tu dużo pisać - wystarczy spojrzeć na zdjęcia! :-)
A ja upiekłam sobie makaroniki.
;-)
;-)
Jedne z masą budyniową, a drugie z ganache.
Do ganache dodatkowo truskawki.
Poezja!
MAKARONIKI
90g mąki migdałowej
120g cukru pudru
70g białek
40g cukru
1łyżeczka sypkiego barwnika
Białka odseparować od żółtek przynajmniej noc wcześniej (można zostawić je na zewnątrz, jeśli nie macie ciepło w domu, albo do lodówki, jeśli boicie się, że białka się popsują).
W misce wymieszać mąkę migdałową i cukier puder. Przesiać.
Białka ubić ze szczyptą soli, na sztywno (nie więcej niż 5min aby makaroniki nie stały się za suche). Kiedy już będą prawie ubite, dodawać stopniowo cukier. Będą gotowe, jeśli masa stanie się błyszcząca, a kiedy podniesiemy miskę i odwrócimy do góry nogami, masa nawet się nie poruszy – każdy zna tę metodę, prawda? ;-) ) Na koniec wsypać barwnik.
Do ubitych białek wsypać mieszankę migdałowo-cukrową w trzech porcjach. Mieszać masę wykonując obrót o 180 stopni wzdłuż (ściągając z brzegów) miski i wtedy ‘przyciągnąć’ masę do siebie i ugnieść o brzeg miski. Powtórzyć najwyżej 50razy (masa musi być dobrze wymieszana, gęsta).
Przełożyć masę do rękawa cukierniczego o końcówce 1cm i wyciskać makaroniki na blachę wyłożoną papierem do pieczenia lub matą silikonową.
Uderzyć parę razy w spód blachy, aby nie zostały żadne uwypuklenia na wierzchu makaroników.
Odstawić na 30-60min. do wyschnięcia.
Włożyć do piekarnika nagrzanego do 140 st. C. i piec 10min. Przekręcić blachę o 180 stopni i piec jeszcze 5min.
Ostudzić na blaszce (ważne!), zdjąć przy pomocy szpatułki (żeby w razie czego spód makaroników nie został na blaszce) i przełożyć masą.
MASA BUDYNIOWA:
125ml mleka
skórka z jednej cytryny
1żółtko
1cukier waniliowy (8g)
20g cukru
pół łyżki mąki
20g masła
olejek migdałowy
Mleko zagotować ze skórką cytrynową.
Żółtko ubić z cukrem na puszystą i białą masę. Dodać mąkę, wymieszać dokładnie.
Kiedy mleko się zagotuje wlewać je powoli do ubitego żółtka, cały czas mieszając.
Postawić z powrotem na gazie i gotować dalej ok. 2min., cały czas mieszać.
Dodać masło oraz kilka kropel olejku migdałowego.
Wymieszać aż masło się rozpuści.
Wystudzić i włożyć do lodówki na ok. 1godz. przed przekładaniem makaroników.
MASA GANACHE:
100g czekolady białej
125ml śmietanki kremówki (płynnej, 30%)
15g masła
Śmietankę zagotować.
Czekoladę pokruszyć na małe kawałki.
Kiedy śmietanka się zagotuje, zalać nią czekoladę i mieszać aż składniki się połączą.
Dodać masło i znów dokładnie wymieszać.
Ostudzić i wstawić do lodówki na noc.
Smacznego!
***
CIASTO NIESAMOWICIE CZEKOLADOWE
na ciasto:
200g gorzkiej czekolady
200g masła
sok z dużej pomarańczy
starta skórka z jednej pomarańczy
170g mąki pszennej
szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
25g kakao
400g brązowego cukru
3jaja
75ml maślanki
na polewę i ganache:
200g czekolady gorzkiej
250ml śmietanki kremówki (płynnej, 30%)
2łyżki brązowego cukru
na dekorację:
100g czekolady gorzkiej
Zrobić ciasto:
Czekoladę połamać na małe kawałki, włożyć do rondelka razem z pokrojonym masłem, stopić na małym ogniu (nie przegrzać!). Zdjąć z palnika i dodać skórkę oraz sok z pomarańczy.
Mąkę przesiać razem z proszkiem do pieczenia i kakao. Dodać cukier brązowy i wymieszać dokładnie.
Jajka roztrzepać w misce, ale nie ubijać. Wlać maślankę i wymieszać.
Dolać do rondelka z roztopioną czekoladą.
Do miski z mąką, proszkiem i cukrem dolewać stopniowo masę jajeczno-czekoladową.
Robić to bardzo delikatnie.
Przelać do formy (ø22cm) z odpinaną obręczą, wysmarowaną masłem.
Piec 1godz. 25min w 160 st. C.
Ciasto będzie miało skorupkę na wierzchu, a kiedy się je poruszy zachowa się jak brownie - będzie się trochę kołysać.
Ostudzić w formie, następnie wyjąć i ostudzić całkowicie.
Przekroić na 3części (blaty), najlepiej robić to, kiedy ciasto jest bardzo ostudzone.
Zrobić ganache:
Czekoladę połamać na małe kawałki, włożyć do miski.
Śmietankę podgrzać z cukrem, prawie do zagotowania.
Przelać do miski z czekoladą i mieszać aż czekolada się roztopi i powstanie jednolita, gładka masa.
Wystudzić w lodówce, aż masa porządnie stężeje (trwa to dobrych parę godzin).
Tort przełożyć masą, posmarować nią również wierzch ciasta.
Zrobić dekorację:
Rozpuścić czekoladę w kapieli wodnej (pokruszyc do miski i postawić ją na garnku z gotującą się wodą) i rozsmarować ją cienką (ale nie za cienką!) warstwą na papierze do pieczenia. Wstawić do lodówki na 2godziny (nie może być za twarda, ale taka, aby można było łatwo formować z niej dowolne kształty ).
Zrobić z lekko zastygniętej czekolady dowolną dekorację.
Tort wstawić do lodówki.
Smacznego! :-)
***
- macarons na podstawie przepisu z bloga Cannelle et Vanille, ganache po mojemu, a masa budyniowa z książki "Makronen" Jose Marechal
- ciasto niezwykle czekoladowe na podstawie przepisu z bloga Kwestia Smaku i oryginału na tej stronie
Oba wypieki niezwykle piękne! Ja też od czasu do czasu piekę dla siostry i sprawia mi to mnóstwo przyjemności :D
ReplyDeleteniesamowicie piekne te makaroniki! strasznie zaluje ze nigdy nie wystarcza mi odwagi,zeby je zrobic. uwielbiam je:) a ciasto czekoladowe-nie wymaga zbyt obszernego komentarza: wydaje sie po prostu idealne;)
ReplyDeleteGosiu, Twoje zdjęcia są NIESAMOWITE! Wręcz cudowne, nie mogę przestać na nie patrzeć!
ReplyDeleteAch, pieknie no :))
Makaroniki i ciasto wyglądają obłędnie pysznie!
Pozdrawiam:)
to czekoladowe ciasto kusi, że hej!
ReplyDeletewygląda zjawiskowo!
rozczuliło mnie zdjęcie z muszelką na dłoni.
odlot :)
dosłownie poczułam szum morza...
bosko!
Każdego dnia dziękuję Bogu za Ciebie Siostrzyczko!! :)) Jesteś Kochana!!
ReplyDeleteCieszę się, że moje pierwsze ciasto w życiu smakowało Ci :)
Dla początkujących jest to w sam raz przepis :) Polecam!
A makaroniki rozpływają się w ustach.Przepyszne!!
Buziaczki:***
Nie wiem od czego zacząć, a może w ogóle nic nie napiszę - po prostu brak mi słów! Mogę tylko ustawić sobie te zdjęcia jako tapetę w komputerze i patrzeć bez końca. Jak ochłonę, to pewnie zabiorę się za pieczenie ciasta! Twoja Siostra to mistrzyni - jeśli to ma być pierwsze ciasto, to kapelusze z głów!
ReplyDeletePozdrowienia serdeczne!
Podoba mi się absolutnie wszystko!:)
ReplyDeletePRZEPIEKNE zdjecia Gosiu :) Jestem nimi zauroczona. Makaronikami tez. A ciasto...wyglada oblednie. Pogratuluj siostrze pysznego wypieku.
ReplyDeleteI wszystkiego naj w dniu urodzin (dobrze zrozumialam, ze to Twoje urodzinki byly?). Przede wszystkim duzo usmiechu na co dzien i nowych zachwytow otaczajacym swiatem :)
ja mam słabość do makaroników ,a twoje sa piękne , e tam piękne- cudne
ReplyDeletea to ciasto czekoladowe to nie wiem co napisać , bo nie ma takiego słowa jeszcze w słowniku
Jest co oglądać , oj jest
To ciasto... Chyba nawet u siebie czuję zapach czekolady :)
ReplyDeleteno i makaroniki - pierwsza klasa!
Śliczne, jak zwykle :)I zdjęcia, i wypieki! W zyciu bym nie pomyslala, ze to domowe makaroniki... A ciasto obłędne!
ReplyDeleteCudownie cudnie tu u Ciebie,
ReplyDeleteMamo!
Jak ja uwielbiam do Ciebie zaglądać.
M-A-G-I-A
Cieszę się, że holenderskie morskie klimaty przypadły Wam do gustu :-)
ReplyDeleteRafasia, ja też, ale dziś role się odwróciły :-)
Maja miusow, ale makaroniki NAPRWDĘ nie są trudne! Spróbuj raz, sama się przekonasz :-)
Majanko, :-) jesteś zawsze tak miła!
Peggy, mi też to zdjęcie bardzo się podoba :-)
Siostrzyczko, ja za Ciebie też, zresztą Ty wiesz :-)*
Anna-Maria, mistrzyni – też tak uważam :-)
Delie, :-)
Majeczko, dziękuję Ci serdecznie! Dobrze zrozumiałaś :-)
Margot, też mam słabość, dlatego robię je tylko od święta :-)) Dziękuję!
Ania, :-) U mnie w całym domu dziś pięknie pachniało :-)
Ania, to prawda, przepyszne ciasto! Domowe, domowe :-)
Olciaky, :-)
ReplyDeleteto prawda, wystarczy spojrzeć na zdjęcia
ReplyDeletesą niesamowite!
a odnośnie przyrody i świata, to znam taki wiersz Twardowskiego, który mówi absolutnie wszystko
"Bóg się ukrył dlatego, by świat było widać
gdyby się ukazał to sam byłby tylko
kto by śmiał przy nim zauważyć mrówkę
piękną złą osę zabieganą w kółko
zielonego kaczora z żółtymi nogami
czajkę składającą cztery jajka na krzyż
kuliste oczy ważki i fasolę w strąkach
[...]
tajemnice nie mniejsze ale zawsze różne
kamienie co podróżnym wskazują kierunek
miłość której nie widać
nie zasłania sobą"
Wszystko takie ladne, ciasto i przepis na makaroniki...! ja nie moge ich tutaj dostac ale nie jestem pewna czy mam odwage sama je zrobic, Twoje wygladaja wysmienicie... M
ReplyDeletePIĘKNIE. Zdjęcia, ciasto, makaroniki. Zawsze u Ciebie można znaleźć inspirację.
ReplyDeleteNie mam pojęcia, co skomentować najpierw...
ReplyDeleteA może - po prostu - wspaniałe zdjęcia.
Wspaniała kopalnia inspiracji.
Co prawda nie lubię, kiedy mój komentarz brzmi po prostu: jakie to piękne! ale inaczej się nie da. Ja nawet nie muszę próbować tych makaroników, wystarczy, jeśli będę na nie mogła popatrzeć, jeśli tylko są na zdjęciach Twojego autorstwa.
ReplyDeletewiesz, że Twoje zdjęcia są obłędne? :)
ReplyDeleteGosiu, oj Gosiu... znowu bierze mnie na makarony ;) a nie powinnam... bo jak zacznę, to znów pójdzie w hurt ;) Zrobię je dla kogos w takim razie, ostatnio wogóle piekę dla kogoś i jest to bardzo przyjemne :)
ReplyDeleteWypieki piękne, a najpiękniejsze pierwsze zdanie :D
ReplyDeletePiękny wpis...
ReplyDeleteZaczynasz mnie inspirować do zaczęcia prowadzenia własnego bloga :).
Gosiaczku, cudowne te zdjęcia i w ogóle wszystko... No..., Bóg cudowny:)
ReplyDeleteJuz nie trzeba czekac aż białka obeschną - tak z lodówki mozna je ubijać...??? Ja juz nie wiem gdzie tkwi sekret...??? Czy to inna metoda? Ja też chce te makaroniki. Jedne, któe mi wyszły to... j(już teraz wiem) wyszły przez przypadek. Wymieszałam razewm wszystkie migdałay i zapomnaiałm dodać cukier puder. AJka już dodałam , po wmieszaniu , wyszło zbyt rzadkie. Odstawiłam zatem to wszystko do... późniejszego wyrzucenia, a zrobiłam nowe, bo miałam zapas białek. Nowe nie wyszły, a stare... postały jakkieś półtorej godz. i postanowiłam, ze z nimi spróbuję - najwyżej wyjdą ciasteczka. I co...? I z tych właśnie wyszły moje najpiękniejsze makaroniki... Pozostałe próby i starania przynoszą rozpaczliwy efekt. Rośnie toto, ale pęka i nie robi się kołnierzyk... Buuu:( Ot się rozpisałam. Pozdrawiam najpiękniej:)
Agatek, Bóg jest niesamowity.
ReplyDeleteMamsan, ja też nie mogę ich tutaj nigdzie dostać i dlatego produkuję własne :-) Spróbuj raz, za pierwszym może nie wyjść idealnie (chociaż kto wie!), ale następne na pewno będą coraz lepsze i lepsze :-) Warto!
Lo, Zayton, KaroLina, Paula, Nobleva, Sol - ale mi miło!
Mafilka, gdzie tam nie powinnaś! :-) Pieczenie dla kogoś jest najprzyjemniejsze, ale kiedy ktoś upiecze ci coś naprawdę z serca, to jest to nie mniej miłe :-)
Ewelajna, powiem Ci tak – ja swoje wyjęłam 24godz, a jedne 48 przed robieniem, stały na zewnątrz, nie w lodówce i chyba tak jest najlepiej. Ważne, żeby nie stawiać ich na słońcu i raczej zepsuć się nie powinny :-)
Ważne, żeby nie ubijać białek zbyt długo (kiedyś myślałam, że na odwrót, ale się myliłam), tak 2-3, do pięciu minut na średnich obrotach (najlepiej zaczynać od najmniejszych obrotów miksera, a z czasem zwiększać), po koniec dodając cukier w częściach.
Potem dodajesz przesiane i wymieszane migdały z cukrem pudrem i ewentualnie barwnik.
Potem ugniatasz, nie więcej (to BARDZO WAŻNE) niż 45-50razy. W taki sposób, jak napisałam/ podałam link do filmu (przy swoich pierwszych makaronikach). Wkładasz do rękawa cukierniczego, wyciskasz makaroniki i zostawiasz je w spokoju na 45-60min (30 też może być, ale ja wolę dłużej, żeby się bardziej zestarzały ;-) ). Wkładasz do piekarnika nagrzanego do 140st. C i pieczesz 10min, a potem przewracasz i jeszcze 5.
Powinny wyjść piękne :-) A jeśli nie wyjdą, to ja nie mam zielonego pojęcia dlaczego...
Pozdrawiam!
naprawdę niezwykłe. słowa, obrazki, smaki.
ReplyDeleteGoś, jeśli te makaroniki smakują tak, jak wyglądają, to ja MUSZĘ je mieć! Będę próbowała do skutku, choć marny ze mnie cukiernik. I to ciasto czekoladowe - marzenie mojego M, który uwielbia czekoladę :) Gdybym miała choć część Twojego talentu i serca do wypieków, zrobiłabym taki urodzinowy tort. A zdjęcia piękne. Wszystkie.
ReplyDeletePasjonujacy wpis :)))
ReplyDeleteSiostre masz przekochana , piekny tort dostalas :)
Urodzinowe usciski !!!
O jejku, jak pięknie! To ciasto - poezja :-) I z pewnością istne niebo w gębie :-)
ReplyDeleteSto lat!
Asiejka, :-)
ReplyDeleteEwa, próbuj, do skutku, na pewno z czasem zaczniesz robić ładniejsze niż ja :-) Zobaczysz!
Magoldie, Ola - dziękuję za życzenia!
Te ciasto wygląda po prostu cudnie! A ja kocham czekoladę i każdy wypiek, który ją zawiera. Musi być pycha...
ReplyDeleteWitam
ReplyDeletebardzo chcialam zrobic to ciacho, ale w moich okolicach maslanka jest calkowicie niedostepna. Czym moge ja zastapic? Jogurtem? Mlekiem?
Serdecznie pozdrawiam
Witam,
ReplyDeletemyślę, że jogurtem jak najbardziej można zastąpić maślankę.
Pozdrawiam :-)
No niestety robiłam makarons i klapa. Twój przepis był zdaje się, że z 10 próbowanym przeze mnie przepisem. Nie mam talentu do tych piękności :(. Twoje zdjęcia przepiękne! Pozdrawiam :)
ReplyDeleteThis comment has been removed by the author.
ReplyDeleteMam dwa pytania. Robiłam dziś macaroons pierwszy raz nie wg Twojego przepisu a innego i nie wyszły tak jak powinny. W piekarniku porozdwajały się, a wewnątrz były takie gumowate, co mogło pójść nie tak ? Pierwszym błędem było zapewne za długi macaronage, bo jak nalewałam na blachę to nawet się te czubki nie porobiły tylko zaraz oklapły. Moje drugie pytanie to gdzie mogę dostać mąkę migdałową. :) Dzięki za pomoc i pozdrawiam. Twoje macaroons wyglądają pięknie. Nie chce się poddawać i chcę dążyć do perfekcji z moimi :)
ReplyDelete