Upiekłam ciasteczka cytrynowe oraz żurawinowe z przepisu Małgosi. Nie wiem czemu, ale to właśnie zimą mam największe zapotrzebowanie na cytrynkę oraz wszelkie bakalie.
Mogłabym je jeść z i we wszystkim.
Tym razem powędrowały do ciastek. I to jakich!
Cytrynowe to ciastka mięciutkie a zarazem lekko kruche. Delikatne. Aromatyczne.
Dawno nie jadłam tak dobrych kruchych ciasteczek!
I w dodatku upiekłam tylko z połowy porcji, bo bałam się, że może będą nie takie jak trzeba i nikt nie zechce ich zjeść… A tu co?
Smakosze byli nimi t a k zachwyceni, że robili mi wyrzuty, dlaczego tak mało..
Toteż upiekę je raz jeszcze, tym razem mi się nie rozpłaszczą w piekarniku (naprawdę nie wiem czemu tym razem nie zachowały formy..:( bo zapewniam, one na początku były jak na zdjęciach Aran!;) ), potem wezmę w jedną rękę ciasteczko, w drugą herbatkę, usiądę w wygodnym fotelu i będę się rozkoszować.
:)
Zaś żurawinowe… Powiem tak: ich przygotowanie jest banalnie proste. Mieszasz składniki, potem ugniatasz ciasto i zwijasz w dwa wałki. Wkładasz do lodówki i zapominasz na parę godzin;)
Wyciągasz, kroisz ostrym nożem na plastry i do piekarnika.
Pieką się też dość krótko.
I nawet się nie spodziewasz jakie prawdziwie niesamowite pyszności z pieca wyjmiesz!
Te ciasteczka powędrują na listę najlepszych z naj.
Małgosiu, jak ja Ci dziękuję, że pokazałaś je na swoim blogu:)
Są kruche, pachną kokosem, co jakiś czas wyczuwasz żurawinę i orzechy.. Wszystkie składniki się wyśmienicie przenikają i uzupełniają. W buzi pozostaje przyjemny słodko- kwaśny posmak… Mniam mniam i jeszcze raz mniam!
CYTRYNOWE CIASTECZKA
110g masła w pokojowej temperaturze
90g cukru
3 żółtka
¼ łyżki olejku cytrynowego (ja zamiast tego użyłam soku z cytryny – jedyna moja poprawka;)
skórka z 1cytryny
180g mąki
2g soli
Zmiksować masło, cukier, skórkę cytrynową i olejek aż do kremowej konsystencji.
Dodać żółtka i znów dobrze zmiksować.
Wsypać mąkę i sól, wymieszać dokładnie.
Włożyć gładką masę do rękawa cukierniczego z końcówką o kształcie gwiazdki.
Wyciskać ciasteczka na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.
Piec w 175 st. C przez ok. 20min. (aż do zarumienienia).
Ostudzić całkowicie.
Jeżeli chcemy, można przełożyć ciastka kremem (i wtedy po resztę przepisu zapraszam do Aran, bo nie mogę polecać czegoś, czego nie spróbowałam;) lub polać lukrem (woda +cukier puder w takich proporcjach, aby wyszła gęsta masa, można dodać skórkę cytrynową lub sok cytrynowy lub jedno i drugie;).
***
Ciasteczka z żurawiną
225g miękkiego masła
125g cukru
2łyżki mleka
1łyżeczka esencji waniliowej lub cukru waniliowego
½ łyżeczki soli
425g mąki pszennej
Ok. 110g żurawiny suszonej
Ok. 110g orzechów pecanów lub włoskich
Ok. 100g wiórków kokosowych
Masło zmiksować z cukrem, dodać mleko, wanilię i sól, stopniowo wsypywać mąkę. Dobrze zmiksować. Dodać żurawinę i orzechy, zmiksować krótko.
Z ciasta uformować dwa wałki ok. 30cm. Długości. Posmarować każdy wałek wodą i obtoczyć w kokosie. Ciasto owinąć szczelnie folią spożywczą i chłodzić w lodówce minimum 2godz. (u mnie – ok. 7godz.), można zostawić ciasto do następnego dnia.
Nagrzać piekarnik do 200 st. C.
Ostrym, ząbkowanym nożem (choć mi lepiej szło nożem bez ząbków) kroić plasterki grubości ok.4-5mm, kłaść na blachy wyłożone papierem do pieczenia.
Piec ok. 12min., aż brzegi zaczną się rumienić.
Ale się napracowałaś:) Wszystkie ciasteczka są wspaniałe:)
ReplyDeleteTe ciasteczka cytrynowe wyglądają tak lekko i pysznie!
ReplyDeleteLubię takie ekspresowe wypieki, które cudnie smakują. Szczególnie chętnie poczęstowałabym się ciasteczkiem z żurawiną, bo po prostu za nią przepadam... ;))
ReplyDeletePozdrawiam!
Piękne ciastka i zdjęcia. I wpis cały.
ReplyDeletePozdrawiam!
PS Jaki słodki nowy nagłówek bloga:)
Ależ piękne ciasteczka! Wow! Ja poproszę choć po jednym :)
ReplyDeleteMniam!:)
Nie powinnam czytać teraz żadnych blogów o ciastach, ciastkach, ciasteczkach. Chciałabym pogotować, posolić, popieprzyć i zapomnieć na jakiś czas o cukrze, ale... Czytając takie wpisy po prostu jest to niewykonalne :) I jeszcze te cytrynowe zdjęcia. Ech! Pięknie i smacznie to wszystko wgląda.
ReplyDeleteJuż wiem co upiekę w sobotę :)
ReplyDeleteGosiu, Twoje ciasteczka takie słoneczne, że mogałbym się dać oszukać, że u Ciebie lato! ;))
ReplyDeleteO, jakie ładne :) Lubię piec ciastka, to jedno z najrpzyjemniejszych zajęć w kuchni :)
ReplyDeleteWiosenko,
ReplyDeletejaka tam praca, sama przyjemność:)
Cukrowa wróżko,
i takie są, zapewniam!:)
Zaytoon,
wcale się nie dziwię, ja też mogłabym jeść i jeść, zarówno suszona jak i świeżą bądź ze słoiczka:)
Delie,
dziękuję:) Miło, że zauważyłaś:) Już mi się tamten znudził, a puszka pasowała idealnie:))
Majana,
po jednym? Ciasteczek wyszło tyle, że nawet po pięć możesz dostać!:)
Ewa,
można i gotować i piec:) a ciasteczka z żurawiną przecież mają w sobie same zdrowe składniki: żurawinę, orzechy...;D Także samo zdrowie, żaden tam cukier :))
Carissima,
to będziesz miała pyszności w sobotę:) Daj znać, jeśli robisz cytrynowe, czy też Ci się tak rozpłaszczyły ;))
Komarka,
zima też potrafi być piękna i słoneczna, powiem Ci w sekrecie, że nawet wolę ją od lata..
:)
Ania,
zgadzam się:) Nie napracujesz się ponad miarę, a jednak taka praca i odpręża i daje radość. A potem cudowny smak w buzi i zadowolony brzuszek :))
o matko i córko na dokładkę , śliczności nie ciasteczka
ReplyDeleteSzczególnie te cytrynowe wyglądają pięknie. Z żurawinami jadłam wczoraj roladki z kurczaka... Masz zawsze takie dobre światło na swoich zdjęciach. Ja niestety większość swoich fotek robię wieczorem, po pracy i to nie jest już to. Poza tym mam aparat raczej do użytku domowego. Pozdrawiam serdecznie :)
ReplyDeleteNie musze chyba pisac, ze ciasteczka wygladaja rewelacyjnie? :)
ReplyDeleteChyba sie przeprowadze gdzies w Twoje okolice :) Bede mogla wpadac od czasu do czasu na te wszystkie slodkosci :))
Margot,
ReplyDeletealee one były dobre, zdjęcia to nic, trzeba poznać ich smak!:)
Mikimamo,
oj o światło to ja muszę nieraz powalczyć..Bo Holandia to dość ponury kraj;))
Majko,
naprawdę chętnie bym Cię ugościła:)
zdjęcia obłędne! aż chciałoby się wyciągnąć rękę i podciągnąć jedno ciacho :)
ReplyDeleteZabrakło mi słów! Serio! Gapię się na zdjęcia i wołam o kota! Pochwal się futrem! :)
ReplyDeleteMyniolinka,
ReplyDeletezatem podbierz sobie wirtualnie jedno, ba! nawet dwa ciacha!;))
Zemfiroczko,
ja nie nadążam za Twoim tokiem myślenia ;D Ale to nic..
:))
Dziękuję dziewczyny:)
W sensie, że pochwal się tym kotem, co lubi spać cały dzień :))))
ReplyDeleteO kurczę, Oczko, ale jestem niepojętna :D
ReplyDeleteKto wie, może w przyszłości ;)
Pozdrowienia!:)
Jejka będę teraz zachywycała się zdjęciami, pozowlisz;)
ReplyDeleteach.. ach.. ach ach ach!
No dobra to teraz do rzeczy.
1. Piękne zdjęcia.
2. Cudne ciasteczka.
3. Serwetki z Ikei wyczuwam:D
Zrobiłam te z żurawina i pecanami-BARDZO, BARDZO dobre:)
ReplyDeletea może przez ten sok z cytryny Ci się spłaszczyły te ciasteczka?
ReplyDeleteczy ciasto na te cytrynowe ciasteczka ma konsystencje, ktora daloby sie rozwalkowac i powykrawac czy nie koniecznie?
ReplyDelete