Makaroniki są dowodem na to, że nie warto rezygnować, kiedy coś się nie uda za pierwszym razem. Trzeba próbować znów i znów, aż do skutku, aż uzyskamy pożądany efekt.
Uczyć się na błędach, wyciągać wnioski.
Następnym razem wyjdzie lepiej, potem jeszcze i jeszcze aż w końcu jest się naprawdę usatysfakcjonowanym.
Pamiętacie moje pierwsze makaroniki? Były tak wielką porażką, że stały się „truflami bezowymi” zamiast makaronikami:)) Z kolejnymi było prawie identycznie. Za to za trzecim razem wyglądały już jak trzeba, były dobre.
Wczoraj zrobiłam makaroniki po raz czwarty. I to jest to!
Zabrałam się za ich robienie ze spokojem, bez towarzyszącego mi przeważnie chaosu;) Przyłożyłam się, naprawdę.
Pokombinowałam ze składnikami, wykorzystałam wiedzę już nabytą, doświadczenia, rady fachowców.
Nie musiałam się bać, że popękają, że coś będzie z nimi nie tak.
Są małe, chrupiące z zewnątrz a miękkie w środku.
Przełożyłam je pysznym kremem z białek i masła. Prosty, nie za słodki, świetny.
Makaroniki nie są trudne, wystarczy tylko brak paniki, że się je zepsuje i trochę wiedzy. C’est tout!:)
Vouloir c’est pouvoir - chcieć znaczy móc !:)
Tak więc bonne chance! Oraz bon appétit:))
Macaroons
(podaję dwie wersje, obie udane-
jedna-po lewej-bardziej słodka, druga-po prawej-mniej słodka;)
(podaję dwie wersje, obie udane-
jedna-po lewej-bardziej słodka, druga-po prawej-mniej słodka;)
90g/70g białek
60g/40g cukru
160g/90g cukru pudru
90g/70g migdałów
+ok. 1 łyżeczka soku z cytryny
Masa do przełożenia:
1białko
25g cukru
85g masła (rozpuszczonego i ostudzonego)
+ kakao(opcjonalnie)
Białka odseparować od żółtek i wyłożyć z lodówki 24-48godz. (można i na trzy dni) przed robieniem makaroników.
Migdały i cukier puder zmiksować na bardzo, bardzo drobno (najlepiej w młynku do kawy).
Białka ubić, początkowo z cytryną, potem dodając połowę cukru. Na koniec wsypać cukier do końca i dalej ubijać. Ubijanie powinno zająć ok. 5min. (nie więcej!), aż białka staną się pianką, w dosłownym tego słowa znaczeniu!;) Czyli będziecie widzieć, że piana dzieli się na parę części (nie wiem jak to lepiej wytłumaczyć;).
Do ubitych białek dodawać migdały w 3porcjach. Na początku mieszać delikatnie, a potem wziąć taką szpatułkę i mieszać zgodnie z ruchem wskazówek zegara, a kiedy zatoczymy koło, ugnieść masę. Powtórzyć ok.50razy (liczyłam ;)), aż masa będzie gładka i dość gęsta.
Przełożyć masę do rękawa cukierniczego z końcówką o średnicy 1cm.
Wyciskać makaroniki na blachę z papierem do pieczenia (choć ja używam teflonowego, bo makaroniki lepiej odchodzą). Potrząsną i postukać w spód blachy, aby makaroniki stały się gładkie, bez żadnych uwypukleń na wierzchu.
Odstawić na 30min., aby się wysuszyły. Kiedy dotkniecie ich wierzchu lekko palcem, i makaroniki się nie zapadną, a będą „sprężyste”, to znaczy, że są gotowe.
Włożyć do nagrzanego do 140°C piekarnika. Piec 10min., przekręcić o 180° i piec jeszcze 5min.
Ostudzić, zrobić masę.
Białka ubić na parze, początkowo bez cukru, po lekkim ubiciu dodając całość w dwóch porcjach.
Zdjąć białka z pary, ubijać dalej, aż do ostudzenia. Dodać rozpuszczone masło, wymieszać. Wstawić na ok. 10min, do lodówki.
Mmmm, makaroniki moja miłość. A ten krem to ciekawostka - jeszcze nie próbowałam takiego robić i następnym razem spróbuję :)
ReplyDeleteUwielbiam makaroniki. A dzięki tak pięknym zdjęciom mam na nie jeszcze większą ochotę :) Piękne Ci wyszły :P
ReplyDeleteAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAch!:-)
ReplyDeletePS Ale trafiłam. Weszłam na chwilę i patrzę, i oczom nie wierzę:)
Gosiu, makaroniki jak z francuskiej cukierni! Piękne! Ja ciągle się do nich przymierzam, ale po Twoich radach czuję się przekonana :)
ReplyDeleteWyglądają anielsko!Prawdziwe kulinarne dzieła sztuki! Gratuluję!
ReplyDeleteSą rzeczywiście perfekcyjne. I bardzo eleganckie:)
ReplyDeleteZjadłabym takie!
Moja makaroniki nigdy nie są ładne... bardzo fajnie opisałaś "metodę produkcji", więc chyba raz jeszcze skuszę się na próbę wypieku wg. Twoich wskazówek!
ReplyDeleteThis comment has been removed by the author.
ReplyDeleteGosiu, te makaroniki sa p-r-z-e-c-u-d-n-e! Masz calkowita racje : trening czyni mistrza. I wiesz co? Zupelnienie nie potrzebujesz kupowac tych z Ladurée, Twoje sa o niebo piekniejsze! :)
ReplyDeleteA krem z bialek i mnie zaintrygowal, nie znalam takiego...
Pozdrawiam serdecznie!
PS. Powyzej to tez bylam ja, literowki...
One sa bajecznie piekne Gosiu! Naprawde! :))
ReplyDeleteChcę coś napisać, ale nie wiem co - takie są piękne :)))
ReplyDeleteGosiu, dzis od rana czytam o produkcji makaroników... I juz nabrałam wobec nich dużo pokory i przekonania, że i tak nie wyjdą za pierwszym razem ;) Tak przyzwyczaiłam się do tej myśli, że wcale mnie nie załamie ich sie nieudanie ;))
ReplyDeleteBędę dążyć do Twoich, przecudnych i perfekcyjnych :)
PIEKNE! Wiecej nie napisze bo mnie zatkalo :)))
ReplyDeleteGosik nadalam cos na poczcie dla Ciebie we srode :))))Mam nadzieje, ze sie Tobie spodoba :)
Ja takie tez mam;)
Piękne makaroniki :) Takie śnieżynki :)
ReplyDeleteAleż pięknie Ci wyszły! :) Mam podobne doświadczenia z makaronikami, tzn. nie udały mi się od razu, tylko za którymś razem. Ale warto było :))
ReplyDeletewow! Gosiu są niesamowite naprawdę, ja swój pierwszy raz planują na niedzielę, trochę mam stresa :D
ReplyDeletepiekne! :) a białko jest potrzebne z ilu jajek?
ReplyDeleteDziękuję wszystkim serdecznie!:)
ReplyDeleteAnonimie,
jedno białko waży mniej-więcej 30g. Tak więc jeśli robisz z wersji 90g białka, to użyj 3jaj, a jeśli z 70g to proponuję wykorzystać dwa duże jaja.
Choć najlepiej byłoby po prostu odmierzyć białka na wadze:)
Polka,
nie mogę się doczekać:)):*
Powodzenia tym, którzy zamierzają zrobić makaroniki!:) Oby moje rady się Wam przydały:)
Pozdrawiam!
Boskie! Po prostu.
ReplyDeleteJestes wielka!!!!
ReplyDeleteMakaroniki sa absolutnie perfekcyjne, mowie to ja, specjalistka od wcinania makaronikow z kraju zabojadow (probowalam raz zrobic, nie bylam usatysfakcjonowana efektem). Wiem, ze zrobienie tak pieknych makaronikow to wyzsza szkola jazdy.
Twoje sa piekne, wyrosniete, ale nie popekane, okragle i maja ta markowa obwolutke, jakby pianke na brzegach, ktora jest dowodem ich jakosci.
Bravo, chapeau bas!
Elwira
ale słodziutkie! mi chyba najlepiej wyszły moje pierwsze makaroniki, więc chyba wrócę do tamtego przepisu
ReplyDeletepozdrawiam
Jeszcze raz ślicznie Wam dziękuję:)
ReplyDeleteElwira, po prostu nie wiem co powiedzieć...Tak samo Bea:) Że usłyszę tak miłe słowa, to się nie spodziewałam... W takim razie muszę kiedyś kupić oryginalne macaroon i będę wiedziała czy nie czarujecie :D
Pozdrowienia serdeczne!
Jejku, są cudne! Ja wciąż nie mam odwagi sie za nie zabrać..
ReplyDeleteNie czarujemy! Te sa absolutnie WOW!!! Na blogach francuskich (i nie tylko...) blogowych specjalistek makaronikowych wcale nie sa ladniejsze! Slowo honoru...
ReplyDelete:)
Cukrowa wróżko - tu się nie ma czego bać, spróbuj raz, może się udadzą, a jeśli nie - próbuj do skutku, tak jak ja!:))
ReplyDeleteBea,
wierzę Ci i dziękuję!!:)
A mogłabyś mi podrzucić linki do tych blogowiczek? Chętnie zobaczę jak to mistrzyniom wychodzi:))
Uściski!
Goś, jestem pod wrażeniem! Ogromnym! Piękne, piękne makaroniki! Dech zapiera! A mnie dodatkowo zazdrość zjada, bo ja swoje, swego czasu, koncertowo popsułam, ale też nie miałam tyle odwagi, by ponowić próby...
ReplyDeleteSą piekne! Takie delikatne, cudowne po prostu :)
ReplyDeleteno to sie dzis... zakochalam! ;-) i teraz juz nigdy nie wezme sie za pieczenie makaronikow, bo mi mowe odjelo i w zyciu tym nie dorownam...
ReplyDeleteMałe cudeńka, wow.
ReplyDeleteCzarujace! Naprawde zapieraja dech w piersiach :)
ReplyDeleteMasz talent dziewczyno :)
Zaczynam się mocno czerwienić, naprawdę.. dziękuję dziękuję dziękuję!:)
ReplyDeleteMałgosiu, ale moje makaroniki też za pierwszym razem były t o t a l n ą porażką! Spróbuj, warto:)
Cudawianki,
no co ty! Będą jeszcze ładniejsze, bo Twoje:)
O tak, niezwykłe wyszły te makaroniki :) A smakują równie wyśmienicie.Taki talent to prawdziwy skarb!
ReplyDeleteTwoja sis:*
Gosiu, tutaj np. makaroniki Mercotte :
ReplyDeletehttp://www.mercotte.fr/table-des-matieres/index-des-macarons/
tutaj Tartelette :
http://www.mytartelette.com/search/label/macarons
i jeszcze tutaj u Cnnelle et Vanille :
http://cannelle-vanille.blogspot.com/search/label/macarons
Mysle, ze teraz nie masz juz zadnych watpliwosci? ;))
Pamiętam swoje pierwsze nieudane makaroniki, ale nie mam pojęcia jak mogłam się za nie zabrać praktycznie nie mając żadnej wiedzy na ich temat . Drugi raz był kilka dni temu - tym razem udany ;D . Przełożone lemon curd'em dla przełamania słodkości. Oczywiście byłam przerażona, cały czas miałam wizję, że się nie uda, bo na kilku popularnych blogach autorki wspominały, że się nie udaje się za pierwszym czy drugim razem. Ale piekąca dopiero od roku trzynastolatka dała radę i twoje zdjęcia znów narobiły mi ochoty na macaroons ;D !.
ReplyDeleteZgadzam sie z Bea, ze kazda francuska blogowiczka probuje stawic w pewnym momencie czola makaronikom:-) We Francji gdy ktos zaserwuje udane makaroniki wlasnej roboty, to wszyscy natychmiast sie zachwycaja. Szczegolnie Ci, ktorzy sami probowali je zrobic, bowiem udany makaronik oznacza duze umiejetnosci cukiernicze, a naprawde rzadko komu on wychodzi.
ReplyDeleteA twoje sa boskie, wygladaja dokladnie jak od Ladurée czy Gérard Mulot:-)
Pozdrawiam cieplo
Elwira
Elwira
Bea, przepatrzyłam linki Cannelle et Vanille i Tartelette już przed robieniem makaroników:) Byłam nimi zachwycona i bardzo, bardzo chciałam, żeby moje były choć trochę podobne. Dlatego tym bardziej ślicznie dziękuję Ci za te wszystkie słowa!:)
ReplyDeleteNo i Tobie Elwiro tak samo kłaniam się w pas:)
Holga96,
trzynastolatka??? No proszę, teraz to ja jestem po wrażeniem!:) Chciałabym je zobaczyć, a najlepiej spróbować, gdyby tylko się dało:))
Pozdrowienia!
Gosiu, jednak nie taki diabeł straszny ;) Zadebiutowałam i dzięki Twoim cennym wskazówkom, nawet wyszło mi cos makaronikopodobne ;) Teraz będę eksperymentować w tym temacie, szczególnie, że poogladałam podlinkowane przez Beę blogi... ;)
ReplyDeletePozdrawiam :*
Gosiu, nie wiem czy juz sie u Ciebie wpisywalam, wiec sie przywitam na wszelki wypadek :-))
ReplyDeleteCudne te makaroniki, westchnelam gleboko! Zdradz prosze, czy te ciemniejsze kropki pochodza od migdlowych skorek, czy to moze jaks przyprawa? I pomaranczowa skorka jest na nich? C U D N E s ate Twoje! Zakochalam sie w makaronikach ostatnio i widze ze nia ja jedna...
Tak, rady Aran i Helen są niezwykle przydatne!
ReplyDeletePowodzenia w eksperymentowaniu, Mafilko!:)
Pozdrawiam!:)
Buruuberii,
i ja witam Cię serdecznie:)
ciemniejsze kropki pochodzą od migdałowych skorek;))
Na jednych są zmielone orzechy, na drugich - skórka cytrynowa.
Jest się w czym zakochać:))
Pozdrowienia!
Gsoiu!
ReplyDeletePiękne są.
Idealne, wpadam w podziw;*
Pozdrawiam, piękne cytaty wybrałaś:*
przepraszam rzecz jasna, Gosiu*
ReplyDeletedzieki za informacje. rany, skorka cytrynowa - to jeszcze lepiej! sa piekne Gosiu, az sie chce upiec :-) choc wiem, ze latwiej zjesc.
ReplyDeleteJeszcze tu jest sporo francuskich makaronikow,
ReplyDeletehttp://www.puregourmandise.com/gourmandises.htm
Elwira
Olu, dziękuję:)
ReplyDeleteBuruuberii, nie ma za co, naprawdę:) Skoro się chce, to trzeba upiec!:))
Elwiro, faktycznie sporo i to nie tylko macaroons! Dziękuję za link. Ślę serdeczne pozdrowienia!:)
Makaroniki to chyba najbardziej fotogeniczne ciasteczka na świecie. Twoje wyszły wprost rewelacyjnie! Brawo! I choć nigdy nie jadłam i nie mam pojęcia jak smakują to z pewnością jestem krok blizej do wypróbowania....piękne:))
ReplyDeletePrzepiękne wyszły Goś! Ja przymierzam się do tych z Weekendowej Cukierni, na pewno skorzystam również z Twoich rad i obejrzę filmik nawet 20 razy, jeżeli to jest przepis na sukces. Mam nadzieję, że się uda :)
ReplyDeleteChylę czoła!
ReplyDeleteR E W E L A C J A !
wspominam te makaroniki, które widziałam na wystawach francuskich cukierni i myślę sobie, że teraz już pojawi się mojej głowie inny schemat - makaroniki -> Goś :)
Śliczne! Po prostu. :)
ReplyDeletePyszne te Twoje ciastka i ekstra zdjęcia....
ReplyDeletezrobiłam pierwszy raz w życiu i mi się udały :D, może mam malutką "koronkę" obwódkę makaronika, są krzywe ale są moje i pyszne pozdrawiam i dziękuję za dokładną instrukcję
ReplyDeleteGosiu.. wlasnie robie makaronikowy wpis u siebie ;) i chcialam prosic Cie o pozwolenie umieszczenia jednego z Twoich zdjec u mnie - oczywiscie z linkiem, dopiskami o Twoim autorstwie itp. Bardzo chcialabym by wszyscy raz jeszcze mogli je podziwiac :) Oczywiscie zrozumiem, jesli sie nie zgodzisz, zaden problem. Wtedy umieszcze tylko linka :)
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie!
I mam nadzieje, ze wszystko u Ciebie w porzadku...
:*
Piękne...
ReplyDeleteMam już za soba dwa podejścia do TYCH makaroników - oba nieudane...:( Goś...!!! Jak Tyś to zrobiła...??? Wszystko robiłam tak samo... i... wszystkie upadły(opadły) po wyjęciu z piekarnika...
ReplyDeleteHmm...strasznie mi przykro, że Ci się nie udały...
ReplyDeleteA wyjęłaś białka 24-48godz. z lodówki przed robieniem makaroników?
Ubijałaś białka nie więcej jak 5min?
Ugniatałaś masę podczas mieszania? Tak porządnie aż masa stała sie mniej grudkowata?
Zostawiłaś je na co najmniej 30min. na blaszce przed pieczeniem żeby się wysuszyły?..
Nie wiem jak to możliwe, mi wyszły idealne, nie miałam z nimi żadnego problemu...
Może za trzecim razem i Tobie wyjdą?:))
Naprawdę szkoda.
Ale cieszę się, że choć ciasteczka z żurawiną Ci smakowały:)
Pozdrawiam!
Wszystko, wszystko było...jak pisałaś. Próbowałam jeszcze raz i...wyszły w ostatniej fazie pieczenia, gdyż w trakcie szukałam, czytałam i wyczytałam, że należy piec w lekko uchylonym piekarniku i... to było to:) Wzsyz, cho nie tak bielutkie, jak Twoje:). Ale "pochwalę" sie tutaj jeszce tym, że masa białkowa... zwazyła mi się. Ot i taka niedziela... Ale do robieia makaroników przystąpie jeszcze nie raz...
ReplyDeletePozdrowienia serdeczne ku Tobie, Goś:)
Dobrze, że się nie poddajesz:)
ReplyDeleteMi dwa razy nie wyszły, nawet trzecie podejście nie było na 100% udane...
Ale tak jak Ty nie dałam za wygraną i wreszcie wyszły mi prawdziwe makaroniki:)
Życzę Ci powodzenia! I równie serdecznie pozdrawiam!:)
Mam takie zasadnicze pytanie. :)
ReplyDeleteJak się ubija białka na parze?
Białka wlewa się do miseczki, a tą stawia na garnku z wrzącą wodą. I dalej ubija się je mikserem aż powstanie piękna piana z białek :-)
ReplyDeletePozdrawiam.
Witam serdecznie
ReplyDeleteNa zdjęciach makaroniki wyglądają pięknie i napewno są bardzo smaczne.
Od pewnego czasu przymierzam się do ich upieczenia. Chciałabym zapytać czy można je piec w piekarniku bez termoobiegu tzn. tylko na grzaniu góra-dół? oraz czy migdały należy mielić razem ze skórką? ( na zdjęciach makaroniki wyglądają jakby były czymś posypane?)
dziękuję i pozdrawiam
Ewa
Czy białko zostawiasz do odstania na noc w lodówce, czy gdzieś w kuchni na blacie? Nie zrozumiałam tego.
ReplyDeleteKasia
Gdzies w kuchni. Do czasu robienia makaronikow bialka moga byc zamrozone, wtedy odmrazamy i dzien, dwa przed robienie makaronikow musimy wyjac bialka z lodowki.
ReplyDelete