Ostatnio czas tak szybko mi mija.
Przez palce przecieka...
Wiecie, że już niedługo kalendarzowa jesień?... :-)
Dziś wybrałam się na spacer w poszukiwaniu pierwszych oznak tej pory roku...
Tak pięknej, tak kolorowej, tak..odświeżającej.
Przywołującej mi na myśl tak wspaniałe wspomnienia.
Dokładnie rok temu urodziłam się na nowo. Już nie czeka mnie śmierć, a życie wieczne!
Do opisania tego, co dał mi przeżyć mój Pan, potrzebowałabym wiele miejsca...
Życzę Wam, drodzy Czytelnicy, abyście i Wy mogli zobaczyć, co to znaczy być dzieckiem Boga Żywego.
Bo czy tego chcemy czy nie przyjdzie taki dzień, kiedy będziemy musieli stanąć przed Bogiem.
I co wtedy?...
Będziesz żałował, że nie przyjąłeś tej wielkiej miłości
czy
z radością spędzisz z Jezusem Chrystusem już całą wieczność?
Jest o czym pomyśleć.
Jest o czym pomyśleć.
*
Na pewnym spotkaniu w poprzednim miesiącu dostałam książkę, z której wczoraj wybrałam przepis.
Przepis na placek niby-wiśniowy.
Powiem tak - kruche ciasto jest chyba najlepsze, jakie dotąd jadłam.
Nadzienie....dużo go i smakuje wybornie :-)
A obok kleksik bitej śmietany....
:-)
Niby-wiśniowy placek
ciasto kruche:
300g mąki
150g masła
75g cukru
olejek migdałowy
1żółtko
2łyżki śmietany
Masło ugnieść z mąką palcami, jak na kruszonkę.
Żółtko utrzeć z cukrem na białą masę. Dodać śmietanę i olejek (parę kropel), wymieszać.
Masę żółtkowo - śmietanową wlać do mąki z masłem.
Wyrobić kruche ciasto - krótko, aż składniki się połączą.
Zawinąć w folię spożywczą i włożyć na 30min. do lodówki.
nadzienie:
150g żurawiny
150g rodzynek (1szkl)
150g cukru (2/3szkl)
200ml wody (1szkl)
2łyżki mąki
Wszystkie składniki umieścić w rondelku. Zagotować.
Zmniejszyć ogień i gotować ok. 15min, ciągle mieszając aby masa się nie przypaliła.
Zdjąć z ognia, ostudzić.
Łączenie:
Schłodzone kruche ciasto rozwałkować na grubość ok. 5mm.
Przygotować tortownicę o śr. 20cm, wyłożyć jej spód ciastem (brzeg 1cm) . Nakłóć widelcem.
Na spód wyłożyć całe nadzienie.
Zwilżyć wodą krawędzie i przykryć nadzienie ciastem.
Zacisnąć krawędzie wokół rantu.
Widelcem nakłóć wierzch ciasta, można też zrobić jakieś finezyjne nacięcia :-)
Posmarować jajkiem, posypać lekko cukrem.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 st.C, piec ok. 45min. (jeśli ciasto zacznie się za bardzo rumienić - przykryć ciasto folią aluminiową, świecącą stroną do góry).
Ostudzić, podawać z bitą śmietaną.
Smacznego!
*
"Wiemy bowiem, że jeśli ten namiot,
który jest naszym ziemskim mieszkaniem,
się rozpadnie, mamy budowlę
od Boga, dom w niebie, nie rękoma zbudowany,
wieczny.
Dlatego też w tym doczesnym
wzdychamy, pragnąc przyoblec się
w domostwo nasze, które jest z nieba,
Jeśli tylko przyobleczeni, a nie nadzy będziemy znalezieni.
Dopóki bowiem jesteśmy w tym
namiocie, wzdychamy, obciążeni,
ponieważ nie chcemy być zewleczeni,
lecz przyobleczeni, aby to, co śmiertelne,
zostało wchłonięte przez życie.
A tym, który nas do tego właśnie
przysposobił, jest Bóg, który nam też
dał jako rękojmę Ducha.
Więc też zawsze jesteśmy pełni
ufności i wiemy, że dopóki przebywamy
w ciele, jesteśmy oddaleni od Pana;
Gdyż w wierze, a nie w oglądaniu
pielgrzymujemy.
Jesteśmy więc pełni ufności i
wolelibyśmy raczej wyjść z ciała
i zamieszkać u Pana.
Dlatego też dokładamy starań,
żeby, niezależnie od tego, czy mieszkamy
w ciele, czy jesteśmy poza ciałem,
Jemu się podobać."
Kor. (5: 1-9)
Piękna oprawa fotograficzna do tej książki:) Jak na zielonym wzgórzu:) Placek wygląda szalenie apetycznie:)
ReplyDeleteWygląda obłędnie - to jedno z moich ulubionych połączeń, kruche ciasto i bogate, owocowe nadzienie...
ReplyDeleteNo to właściwie masz urodziny! Ja według tego samego kalendarza mam 17 lat!
ReplyDeletejaki ogromny kot! mój też taki będzie tylko z dłuższą sierścią (: na razie jest pyciutki.
ReplyDeletea placek cudny, z takim nadzieniem musi smakować świetnie.
dobry przepis na kruche ciasto zawsze mile widziany. :)
ReplyDeleteGoś, dzisiaj nieczekoladowo u Ciebie ;) Pysznie! Uwielbiam kruche ciasto. I wiśnie. I biszkoptowe koty ;)
ReplyDeleteGoś, to wzrastaj...
ReplyDeleteZ całego serca Ci tego życzę:)
A cisto chciałbym zrobić, bo wygląda smakowicie, same składniki wnętrza to moje składniki:):
Ależ to ciasto świetnie wygląda. Takie rumiane!
ReplyDeleteJakie to wszystko piękne! Kocham jesień. I koniec lata. Te przysuszone kwiaty i przyćmione słońce... Pysznie :)
ReplyDeletePozdrawiam :)
Nadzienie aż wylewa się z ciasta, pysznie!
ReplyDeletePiękne ciasto! Bardzo lubię takie pełne owoców.
ReplyDeleteJesień dopiero się zbiera.Niech poczeka za drzwiami jeszcze trochę...
Piękny placek! Wygląda po prostu wspaniale, a zdjęcia cudowne:)
ReplyDeletePozdrawiam :)
ten przepis MUSZĘ wypróbować :))
ReplyDeleteooo, widzę na zdjęciach,że rudbekie przekwitają ... Idzie jesień:)
ReplyDeleteZyczę Ci wielu takich radosnych dni jak dziś!
A co do ciasta, skoro tak polecasz to kruche, to zrobię! Foty cudne!
piękny kot :)
ReplyDeletemoi rodzice mają takiego samego :))
cudne fotki!!! a ciasto niezwykle apetycznie wyglada i bardzo zapraszajaco....
ReplyDeletePozdrawiam :)
Lubię tu zaglądać i popatrzeć na Twoje fotografie... się pozachwycać, zwłaszcza, że u mnie za oknem jesień trochę inaczej wygląda...
ReplyDeleteI ten kot... wspaniały!
Pięknie zgrane zdjęcia. Te kwiaty jesienne i te serwetki, ciasto. Wszystko doskonałe... i pewnie też pyszne było. Pozdrawiam na weekend.
ReplyDeleteWłaśnie chciałam napisać to, co komentująca powyżej :) Świetnie to zestawiasz, Gosiu. A ciasto jak zwykle imponujące, kształtne i kuszące.
ReplyDelete