Weekendowa Cukiernia #16. Babeczki gruszkowo-imbirowe

Zdążyłam? Zdążyłam!
Niemożliwe;))
Tym razem moje roztrzepanie mnie nie zgubiło i dałam radę zrobić coś zgodnie z terminem;)
Chodzi o WC#16 pod przewodnictwem Gosi.

Wczoraj zrobiłam kandyzowany imbir według przepisu Poleczki, a dziś rano dokończyłam dzieła.
Nie obyło się bez drobnych wpadek (typu: wypadająca z rąk miska - której zawartość udało mi się uratować poprzez podbijanie miski połączone z dziwnymi wygibasami – lub też nieostrożne otworzenie piekarnika, czego efektem było buchnięcie przegorącej pary w twarz – całe szczęście skończyło się bez oparzeń;)))
Ale ogólnie rzecz biorąc, nie dałam plamy;)

Jestem pozytywnie zaskoczona efektem. Babeczki są naprawdę mięciutkie, delikatne i pysznie czekoladowe!

Jakiś czas temu przekonałam się do wypieków bezmącznych. Kiedyś pomyślałabym, że to byle co, takie ciasto bez mąki, ale teraz już wiem, ze jest ono dzięki temu bardziej aksamitne;)

Musiałam wykombinować coś zamiast gruszek, których mi niestety zabrakło i pomyślałam o jabłkach. Mieszanka imbirowo-jabłkowa wyszła tak dobra, że połowę wyjadłam, a do dekoracji zostały marne resztki;))

Dziękuję za przepis i już tradycyjnie - polecam! :)

KANDYZOWANY IMBIR

500g korzenia imbiru
800g cukru
1l wody
szczypta soli

Imbir obrać i pokroić w niezbyt cienkie plasterki. W dużym rondlu o grubym dnie (ja użyłam zwykłego i też się udało) układać plastry i zalać je wodą. Doprowadzić do wrzenia, zmniejszyć ogień i gotować przez 10min. Odcedzić i ponownie włożyć do garnka, zalać wodą. Gotować kolejne 10min., a następnie dodać cukier oraz sól i karmelizować (trwa to dość długo). Zdjąć garnek z palnika i albo wlać do słoika przedtem wyparzonego wrzątkiem lub odcedzić imbir od syropu.

CZEKOLADOWE BABECZKI Z GRUSZKAMI (LUB JABŁKAMI;) I IMBIREM

60g masła
70gcukru (dodałam brązowy)
350g gruszek/jabłek
4 łyżki soku z cytryny
30g kandyzowanego imbiru
100g czekolady gorzkiej
4jaja
szczypta soli
2łyżki syropu gruszkowego (niestety nie posiadałam, więc i nie użyłam)
1łyżeczka cukru pudru (o nim zapomniałam;)))

6 żaroodpornych filiżanek lub kokilek o pojemności 200ml wysmarować masłem i podsypać cukrem.
Obrać jabłka i wyjąć gniazda nasienne. Pokroić w małą kostkę, wymieszać z sokiem cytrynowym i drobniutko posiekanym imbirem.
Rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej.
Głęboką blachę napełnić wodą do ¾ jej wysokości i wstawić do piekarnika, następnie włączając go na 250 st. C.
Ubić białka ze szczyptą soli, kiedy już piana będzie sztywna, dodawać stopniowo cukier i miksować jeszcze parę minut. Zmiksować także żółtka z masłem, aby masa uzyskała kremową konsystencję, dolać rozpuszczoną i ostudzoną czekoladę, wymieszać. Dodać białka i połączyć w delikatny sposób.
Napełnić filiżanki i na środek każdej nałożyć po 2 łyżeczki gruszkowo-imbirowej mieszanki.
Otworzyć piekarnik (OSTROŻNIE!!!), wypuścić powstałą parę i wstawić filiżanki do blachy z wodą. Piec 20min. (po 10min. przykryć je folią aluminiową).
Pozostałą mieszankę gruszkowo-imbirową wymieszać z gruszkowym syropem i serwować razem z ciepłymi (choć na zimno też są pycha;) babeczkami oprószonymi cukrem pudrem.

Bon appétit!:)




22 comments:

  1. Podobają mi się te babeczki :) Takie bardzo jesienne i aromatyczne :)

    ReplyDelete
  2. Ale super, jakie piękne zdjęcia! Z jabłkami też muszą być pyszne :)
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  3. Pycha pycha!;)
    Dziękuję:)

    To tak naprawdę Twoje zdjęcia zachęciły mnie do ich zrobienia, Felluniu:)
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  4. Kasiu24 - również dziękuję;)
    Aromatyczne są, jak najbardziej:)

    ReplyDelete
  5. zapowiadaja sie wysmienicie, a ja niestety nie zadazylam... :-(

    ReplyDelete
  6. To tak jak ja podczas trwania WC#15...;)

    Babeczki można zrobić i poza weekendową zabawą:)
    Są naprawdę pyszne i pochłania się je w mig!;)

    ReplyDelete
  7. Przesliczne zdjecia. Babeczki prezentuja sie smakowicie i juz sobie wyobrazam jakie musialy byc pyszne z dodatkiem jablek :)

    ReplyDelete
  8. Gos :DDD
    Superancko ze sie dolaczylas! :) A imbir wyszedl pycha co? Ja trzymam resztki do swiatecznych wypiekow :)Sliczne babeczki. Ciesze sie ze smakowaly :)
    Buziaki :**

    ReplyDelete
  9. Majka - dziękuję;)) Ach, były PYCHA PYCHA PYCHA!;)))

    Poleczko - Tak tak, też się cieszę!! ;))
    dziękuję za przepis na imbir, szczerze mówiąc zawsze unikałam go jak ognia, dopiero kandyzowany do mnie przemówił!;)
    :*

    ReplyDelete
  10. Cudne, ciepłe, magiczne są te Twoje zdjęcia. Podziwiam.

    ReplyDelete
  11. :) A twoje słowa niezwykle ciepłe;) Dziękuję Aniu;)

    ReplyDelete
  12. Zrobiłam się głodna, a nie lubię dań z czekoladą:)
    Hmmm:)
    Podoba mi się łączenie przyrody z jedzeniem:)
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  13. Fakt, jesień współgra z moimi tegorocznymi wypiekami;)))

    ;) A ja czekoladę mogę jeść dosłownie z i we wszystkim;)))

    Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

    ReplyDelete
  14. oj, co do czekolady, to nie jestes odosobniona :)
    moze gosie tak maja?:)

    ReplyDelete
  15. :)) Z całą pewnością;))

    ReplyDelete
  16. Anonymous16:40

    oj nie tylko Gosie.............................
    Ja juz zgromadzilam wszystkie produkty na babeczki,nawet przeprosilam stare zaroodporne filizanki,ktore wynioslam na strych kiedy zagoscily nowe i pobieglam dzis po imbir,ale nici
    Musze jutro wyruszyc do miasta po imbir,bo mi takiej ochoty narobilas na te babeczki,ze az slinka cieknie.................

    ReplyDelete
  17. Slicznie sie prezentuja! Idealnie jak dla mnie :)

    ReplyDelete
  18. Anonimowy,
    imbir można spokojnie zastąpić skórką pomarańczową i też podobno pasuje;)
    Napisz koniecznie jak smakowały i z czym zrobił(e)aś, z gruszkami czy jabłkami;)

    Bea - dziękuję dziękuję;))

    ReplyDelete
  19. Gosiulko! cudne zdjęcia. Zwłaszcza żółte od jesiennych liści drzewo.
    Babeczki wyglądają apetycznie. Wspaniale!

    ReplyDelete
  20. Peggy! Powiem Ci w sekrecie, że to drzewko też mnie zauroczyło;)))
    Dziękuję moja kochana! :)
    A jak biszkopcik?;)

    ReplyDelete
  21. Anonymous22:43

    Tak jak juz wczesniej pisalam produkty wszystkie na babeczki zgromadzilam i przeprosilam stare zaroodporne filizanki,ktore z powrotem wrocily do uzytku,ale...ale
    nie wiedzialam,ze bede miala problem ze znalezieniem imbiru,w koncu kupilam i przrobilam na kandyzowany.Tydzien temu upieklam pierwszy raz babeczki,ktore zniknely w mgnieniu oka.A od dzis familia upomina sie zeby znow zagoscily na weekend,a synus dopomina sie nawet zeby goscily u nas czesciej niz tylko na weekend.Gos to byl strzal w przyslowiowa 10,
    dzieki i pozdrawiamy serdecznie :> Hella

    ReplyDelete
  22. Hella, to dla mnie naprawdę wielka przyjemność!
    Cieszę się, że przepisy, które tu umieszczam nie tylko sobie są ale jeszcze zostają przez kogoś wykorzystane i smakują!
    :)
    Prawda, że kandyzowany imbir zaskakująco pyszny?:)
    Pozdrawiam Ciebie i resztę rodzinki!
    :)

    ReplyDelete