Showing posts with label warzywa. Show all posts
Showing posts with label warzywa. Show all posts

Brownie z czerwonej fasoli z masą serową i karmelem






Ale bez orzeszków ziemnych.

A dziś połączyłam te smaki. Brownie, słone orzeszki ziemne i karmel. Plus masa serowa.

Brownie bez mąki,  na bazie czerwonej fasoli.
Karmel zatopiony w serowo- śmietanowo- białkowej masie ;-)
 Zatopiony i stąd na niektórych zdjęciach górna masa jest biała, a na niektórych o krówkowym kolorze - karmel popłynął gdzie chciał ;-)



Ciasto jest leciutkie, pachnące, czasem chrupiące.
Pyszne. Po prostu.
Więcej słów nie potrzeba.

Choć na pewno znajdą się i tacy, którym to ciasto nie posmakuje.
Bo jest oryginalne w smaku.

Ale jeśli lubicie eksperymentować... ;-)

Możecie użyć trochę mniej orzeszków, żeby ciasto nie stało się zbyt słone (ja bym tak zrobiła na drugi raz)
i dodać więcej cukru (chyba też bym tak zrobiła ;-)

W masie serowej ani karmelowej nic bym nie zmieniła. Nic a nic!

Polecam tym, którzy lubią nietypowe smaki i połączenia ;-)



***

Brownie z solonymi orzeszkami ziemnymi
masą serowo - białkowo - śmietankową
i karmelem

na brownie:
250g fasoli czerwonej z puszki, odcedzonej i przepłukanej wodą
2 jaja
3 łyżki kakao
1 pełna łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki oleju
200ml jogurtu naturalnego
75g cukru brązowego (można użyć więcej, np.100-125g, jesli lubicie słodsze ciasta)
skórka z połowy limonki
skórka z połowy pomarańczy
50g gorzkiej czekolady, posiekanej na małe kawałki
50g solonych, pokruszonych orzeszków ziemnych

Zmiksować jajka z cukrem. Zmielić fasolę do kremowej konsystencji. Wlać masę jajeczną. Następnie dodać resztę składników. Porządnie wszystko wymieszać. Wylać połowę do okrągłej formy (ø20cm, z odpinaną obręczą) wyłożonej papierem do pieczenia (najlepiej jeśli będzie wystawał parę centymetrów poza foremkę) . Położyć orzechy na całej powierzchni ciasta. Zalać pozostałą mas. Piec ok. 45min (do suchego patyczka) w temp. 180°C. Wyjąć i ostudzić (nie wyciągać z formy!)

na masę białkowo-śmietankową:
1białko
90g śmietanki kremówki
100g kremowego serka
25g cukru
cukier waniliowy
skórka z połowy pomarańczy
skórka z połowy limonki

Białko ubić na parze, początkowo z dodatkiem soli, a kiedy już lekko się ubije, dodać cukier i cukier waniliowy. Po podwojeniu objętości zdjąć znad garnka i ubijać jeszcze chwilkę aż do ostudzenia. Serek kremowy wymieszać na gładką masę ze śmietanką. Dodawać stopniowo do ubitych białek. Wymieszać dokładnie, ale delikatnie, w międzyczasie wsypując skórkę z limonki i pomarańczy.
Wyłożyć masę na zimny spód brownie i wstawić do lodówki na ok. 2godz.

na masę karmelową:
360g śmietanki kremówki
torebka cukru waniliowego
90g cukru
120g żółtek (6)
3gramy żelatyny
szczypta soli

Zagotować śmietankę z cukrem waniliowym. W międzyczasie zrobić karmel z cukru. Zalać cukier ciepłą śmietanką. Wymieszać aż cały cukier się rozpuści. Zalać kremem jajka z solą i wymieszać. Położyć z powrotem na palnik i gotować 1minutę. W tym czasie włożyć żelatynę do zimnej wody. Kiedy krem się zagotuje, zdjąć go z palnika, wyjąć żelatynę z wody i natychmiast dodać do masy karmelowej. Wymieszać dokładnie. Kiedy będzie już zimne, zalać ciasto. Wstawić do lodówki na minimum 2godz.






Porcja Słowa:

"A gdy mnie będziecie szukać,
znajdziecie mnie.
Gdy mnie będziecie szukać
całym swoim sercem."

(Jer. 29, 13)

***

Przepis na brownie to moja przeróbka przepisu znalezionego gdzieś kiedyś, więc źródła nie podam ;-)
Przepis na masę serową wymyśliłam sama.
Przepis na masę karmelową na podstawie jedego z przepisów z bloga Cannelle et Vanille

Torcik marchewkowy, czyli Weekendowa Cukiernia odcinek pierwszy;)



Prezentuję Wam wypiek, który (z moich obserwacji;) wzbudził największe zainteresowanie wśród propozycji do tej edycji WC.
Dlatego też postanowiłam jako pierwszy pokazać Wam właśnie torcik marchewkowy.
Dość fikuśny, bo zamiast zetrzeć marchewkę na najdrobniejszych oczkach, wcale nie zwróciłam na to uwagi i została potraktowana największymi.
Cóż, marchewka zawsze niewidoczna w tym cieście, tym razem jest niezaprzeczalnie zauważalna;)
Całe szczęście, różnica jest tylko w wyglądzie, smak pozostał tak samo bajeczny.
Jak już mówiłam ciacho jest wilgotne, przeprzepyszne i w dodatku z cudowną masą serową, która, wydawałoby się, tak zwykła dodaje ciastu niezwykłości;)
A zdjęcia iście zimowe, oddają mroźną atmosferę panującą za oknem. Takiej zimy nie było tutaj (jak mówią) od około 30lat.

Bon appétit ! :)

A po przepis zapraszam tu.



Brownies z masą serową i kajmakiem


po polsku / in pools:

Po głowie chodził mi wprawdzie karmel, ale znalazłam w naszej małej spiżarence puszkę z mlekiem skondensowanym kakaowym i już wiedziałam jakie to będzie ciacho.
Brownie z masą serową polane kajmakiem.
Nie powiem, że wszystko szło gładko, bo kiedy ja piekę, to zawsze jest mnóstwo wypadków przy pracy;) Ważne, że sytuacja została opanowana i powstało coś niebanalnego i mmmm;)!
Mokry, czekoladowy spód - brownie, w którym mąkę zastąpiła czerwona fasolka. Ten przepis wykorzystywałam już nie raz. Wiedziałam, że z pewnością sprawdzi się w połączeniu z serem, czekoladą i ciągnącym wierzchem;)
Na zdjęciach nie widać masy serowej, ale gwarantuję, że tam jest!:)
Mniam!


BLACK BEAN BROWNIES Z MASĄ SEROWĄ I KAJMAKIEM

NA BROWNIE
puszka czerwonej fasoli (240g) odcedzonej i przepłukanej wodą
3jaja
3łyżki kakao
1łyżeczka proszku do pieczenia
½ łyżeczki sody
3łyżki oliwy z oliwek lub oleju słonecznikowego
200ml jogurtu naturalnego
100g cukru (białego lub brązowego, ja używam drugiego)
torebka cukru waniliowego
50g czekolady gorzkiej

NA MASĘ SEROWĄ
 (to taka moja mała przeróbka z tego przepisu)
100g białej czekolady (użyłam 50g białej czeko z kokosem i 50g białej czeko z orzechami zmielonymi)
200g sera białego kremowego (typu Philadelphia)
50g cukru
200ml śmietanki kremówki (30%)

+ puszka (500 lub 400g) mleka skondesowanego kakaowego

WYKONANIE:
Zrobić Brownie: rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej. Ostudzić. Zmiksować jajka z cukrem. Zmielić fasolę do kremowej konsystencji. Dodać masę jajeczną. Następnie dodać resztę składników, na końcu rozpuszczoną czekoladę. Porządnie wszystko wymieszać. Wylać do okrągłej formy (ø24cm, z odpinaną obręczą) wyłożonej papierem do pieczenia. Piec ok. 30min (do suchego patyczka;) w temp. 170 st. C. Wyjąć i ostudzić (nie wyciągać z formy!)
Rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej. Kiedy trochę ostygnie, dodać cukier. Wlać śmietankę do garnka, zagotować. Odczekać chwilę. Zalać czekoladę, wymieszać aż do połączenia się składników. Poczekać aż całkowicie ostygnie i dodać serek kremowy, znów dokładnie wymieszać. Włożyć do lodówki lub zamrażalnika, aby masa stężała.
Puszkę z mlekiem skondensowanym włożyć do garnka z wodą. Gotować przez ok. 1,5-2godzin.
Na ostudzony spód Brownie wyłożyć stężałą masę serową. Włożyć do zamrażarki, aby masa serowa ponownie stężała. Następnie polać ciasto kajmakiem i włożyć do lodówki na parę godzin(najlepiej na całą noc).

Bon appétit!:)

po holendersku / in nederlands:

Ik had eerst aan karamel gedacht, maar uiteindelijk vond ik in onze kleine voorraadkast een blikje cacaomelk. En ik wist gelijk al welk deeg ik zou gaan maken.
Brownie met een kaaslaag en met crème van melk eroverheen.
Niet alles ging volgens plan, want zoals jullie weten;) gebeuren er veel ongelukjes als IK aan het bakken ben...;)
Voor mij was het belangrijk dat ik de situatie onder controle had en dat ik iets origineels gedaan heb.
Een brownie met een chocoladebodem gemaakt; het meel dat je er normaliter voor gebruikt, heb ik met rode kidneybonen vervangen. Dit recept heb ik al meerdere keren gebruikt. Ik wist dat het een wisselwerking zou worden van kaas en bovenkant zoals toffee.
Op deze foto’s is de kaaslaag niet te zien, maar ik garandeer jullie dat hij er wel is;) Yum!;)



BLACK BEAN BROWNIE MET EEN KAASLAAGJE EN CREME VAN MELK

Benodigdheden voor de brownie:
blikje rode kidneybonen (240g), uitgelekt en afgespoeld
3 eieren
3 eetlepels cacaopoeder
1 theelepel bakpoeder
½ theelepel soda
3 eetlepels olie
200 ml yoghurt
100g suiker (wit of bruin)
een pakje vanillesuiker
50g pure chocolade

Benodigdheden voor de kaaslaag:
100g witte chocolade (mag met kokos of noten zijn)
200g verse kaas (zoals Philadelphia )
50g suiker
200g slagroom (30%)

+ blikje gecondenseerde melk (cacao)

Bereidingswijze:
Smelt de chocolade au-bain-marie. Laat het chocolademengsel daarna afkoelen.. Klop de eieren en de suiker in een schaal. Maal de bonen tot een romig mengsel. Voeg de reeds geklopte eieren toe. Voeg vervolgens de rest van de ingrediënten toe aan de gesmolten chocolade. Roer alles glad.
Giet in ronde bakvorm (ø24cm met afneembare velg) belegd met bakpapier. Bak ongeveer 30 minuten op 170 ° C. tot je een bamboestokje in de brownies kunt steken en dit er schoon weer uit tevoorschijn komt. Laat de brownies op een rekje afkoelen. (niet uit de bakvorm trekken!)
Smelt de chocolade au-bain-marie. Voeg suiker toe als de chocolade al een beetje is afgekoeld. Giet de room in een pan en laat koken. Wacht een minuut. Giet de room over de chocolade, roer de ingrediënten door elkaar. Laat het mengsel helemaal afkoelen en daarna de room en de kaas toevoegen. Meng het geheel opnieuw door elkaar. Zet het in de koelkast of vriezer totdat het is gestold.
Doe een blikje gecondenseerde melk in een pan water. Laat ongeveer 1,5-2 uren koken.
Voeg aan de onderkant van de brownie de kaaslaag toe. Zet het geheel in de vriezer totdat de kaaslaag nog een keer is gestold. Giet de crème van gecondenseerde melk over de taart en zet het geheel enkele uren in de koelkast (bij voorkeur 's nachts).

Bon appétit!;)


Weekendowa Cukiernia #16. Babeczki gruszkowo-imbirowe

Zdążyłam? Zdążyłam!
Niemożliwe;))
Tym razem moje roztrzepanie mnie nie zgubiło i dałam radę zrobić coś zgodnie z terminem;)
Chodzi o WC#16 pod przewodnictwem Gosi.

Wczoraj zrobiłam kandyzowany imbir według przepisu Poleczki, a dziś rano dokończyłam dzieła.
Nie obyło się bez drobnych wpadek (typu: wypadająca z rąk miska - której zawartość udało mi się uratować poprzez podbijanie miski połączone z dziwnymi wygibasami – lub też nieostrożne otworzenie piekarnika, czego efektem było buchnięcie przegorącej pary w twarz – całe szczęście skończyło się bez oparzeń;)))
Ale ogólnie rzecz biorąc, nie dałam plamy;)

Jestem pozytywnie zaskoczona efektem. Babeczki są naprawdę mięciutkie, delikatne i pysznie czekoladowe!

Jakiś czas temu przekonałam się do wypieków bezmącznych. Kiedyś pomyślałabym, że to byle co, takie ciasto bez mąki, ale teraz już wiem, ze jest ono dzięki temu bardziej aksamitne;)

Musiałam wykombinować coś zamiast gruszek, których mi niestety zabrakło i pomyślałam o jabłkach. Mieszanka imbirowo-jabłkowa wyszła tak dobra, że połowę wyjadłam, a do dekoracji zostały marne resztki;))

Dziękuję za przepis i już tradycyjnie - polecam! :)

KANDYZOWANY IMBIR

500g korzenia imbiru
800g cukru
1l wody
szczypta soli

Imbir obrać i pokroić w niezbyt cienkie plasterki. W dużym rondlu o grubym dnie (ja użyłam zwykłego i też się udało) układać plastry i zalać je wodą. Doprowadzić do wrzenia, zmniejszyć ogień i gotować przez 10min. Odcedzić i ponownie włożyć do garnka, zalać wodą. Gotować kolejne 10min., a następnie dodać cukier oraz sól i karmelizować (trwa to dość długo). Zdjąć garnek z palnika i albo wlać do słoika przedtem wyparzonego wrzątkiem lub odcedzić imbir od syropu.

CZEKOLADOWE BABECZKI Z GRUSZKAMI (LUB JABŁKAMI;) I IMBIREM

60g masła
70gcukru (dodałam brązowy)
350g gruszek/jabłek
4 łyżki soku z cytryny
30g kandyzowanego imbiru
100g czekolady gorzkiej
4jaja
szczypta soli
2łyżki syropu gruszkowego (niestety nie posiadałam, więc i nie użyłam)
1łyżeczka cukru pudru (o nim zapomniałam;)))

6 żaroodpornych filiżanek lub kokilek o pojemności 200ml wysmarować masłem i podsypać cukrem.
Obrać jabłka i wyjąć gniazda nasienne. Pokroić w małą kostkę, wymieszać z sokiem cytrynowym i drobniutko posiekanym imbirem.
Rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej.
Głęboką blachę napełnić wodą do ¾ jej wysokości i wstawić do piekarnika, następnie włączając go na 250 st. C.
Ubić białka ze szczyptą soli, kiedy już piana będzie sztywna, dodawać stopniowo cukier i miksować jeszcze parę minut. Zmiksować także żółtka z masłem, aby masa uzyskała kremową konsystencję, dolać rozpuszczoną i ostudzoną czekoladę, wymieszać. Dodać białka i połączyć w delikatny sposób.
Napełnić filiżanki i na środek każdej nałożyć po 2 łyżeczki gruszkowo-imbirowej mieszanki.
Otworzyć piekarnik (OSTROŻNIE!!!), wypuścić powstałą parę i wstawić filiżanki do blachy z wodą. Piec 20min. (po 10min. przykryć je folią aluminiową).
Pozostałą mieszankę gruszkowo-imbirową wymieszać z gruszkowym syropem i serwować razem z ciepłymi (choć na zimno też są pycha;) babeczkami oprószonymi cukrem pudrem.

Bon appétit!:)




Jesień. Ciasteczka z dynią

Dookoła mnie piękna, złota jesień. Pełno kolorowych liści, ale drzewa jeszcze do końca nie wyłysiały. Słońce praży jak w lecie, tylko temperatura i wcześnie zapadający mrok przypominają, jaka to już pora roku...
Poniżej zdjęcia z dzisiejszej wycieczki do B. W parku.;)
Znowu zrobiłam coś 'pierwszy raz'. Dzisiaj była to dynia. Zdziwiła mniej jej twardość. A potem, po ugotowaniu i zmiksowaniu przypominała mi w wyglądzie papkę, którą daje się małym dzieciom;)) a w zapachu - ziemniaczki;))
Bardzo chciałam zdążyć zrobić ciasteczka z dynią Komarki, właśnie podczas "Festiwalu dyni".
I udalo się!:) *

Ciasteczka wyszły pycha! Mięciutkie, puszyste, a orzechy i rodzynki dodają im charakteru. W ogóle nie czuć smaku dyni(choć podobno ona bez przypraw nie ma smaku), ale chyba dodała soczystości ciachom;)
A w domu pachnie cynamonem...
CIASTECZKA DYNIOWE Z RODZYNKAMI I ORZECHAMI WŁOSKIMI
(tutaj widać moje małe modyfikacje;))

100g masła
100g cukru białego
100g cukru brązowego
1 duże jajko
1/2 opakowania cukru waniliowego
1 szklanka musu dyniowego
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki mielonej gałki muszkatałowej
1/2 łyżeczki mielonego imbiru
1/8 świeżo mielonego czarnego pieprzu
340g mąki pszennej
1 i 1/2 łyżeczki sody
1/2 szklanki rodzynków
1/3 szklanki posiekanych(ja zapomniałam i dodałam w całości;))) orzechów włoskich

Zrobić dyniowy mus:
Obrać dynię, wydłubać łyżką środek z pestkami i pokroić resztę na małe kawałeczki. Włożyć do gotującej się wody(małej ilości) i gotować ok.10min. Zmiksować i odsączyć nadmiar wody.
Zmiksować masło z cukrami na gładką masę. Dodać jajko, wanilię i mus dyniowy. Mąkę wymieszać z sodą, solą i przyprawami, dodać do masy dyniowej. Wymieszać, aż wszystkie składniki się połączą. Dodać rodzynki i orzechy i znów dokładnie zamieszać. Nakładać ciasto łyżką na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec ok. 15min. w temp. 170 st. C.
Wyjąć do ostygnięcia.

Bon appétit!;)




* dziękuję Bea!;)

Pierwszy przepis - muffinki marchewkowe z czekoladą/ Eerst recept - wortelmuffins met chocolade

Coś chodziło za mną już od rana. Przeszukałam wszystkie swoje przepisy i jest! Idę do kuchni, żeby przygotować sobie wszystkie produkty, zaglądam do lodówki, a tu niemiła niespodzianka - brak masła. Jednak to mnie nie zniechęciło, o nie! :) Postanowiłam zrobić coś, co zawiera w sobie inny tłuszcz, czyli olej. Kocham wypieki z olejem, bo długo zachowują wilgotność.
I tak oto zrodził się w mojej głowie pomysł, aby wykorzystać mój przepis na ciasto marchewkowe(które było moim pierwszym wypiekiem w życiu i mam do niego sentyment:) i zrobiłam muffinki marchewkowe. Trochę zmieniłam pierwotny przepis, ale ciasto nie straciło nic na swoim cudownym smaku i aromacie, a zaryzykuję stwierdzeniem, że jest nawet lepsze od mojego popisowego ciasta marchewkowego...Pachnące marchewką, cynamonem, wilgotne, z rozpływającą się czekoladą..Mmmm...Myslę, że to właściwa słodycz na mój blogowy debiut:)
po polsku/ in pools:

MUFFINKI MARCHEWKOWE Z CZEKOLADĄ I CYNAMONEM
 (na 12 porcji)

125g mąki pszennej
łyżeczka proszku do pieczenia
100g brązowego cukru
pół torebki cukru waniliowego
200g marchewki
szczypta soli
1,5 łyżeczki cynamonu
100ml oleju
2jaja
kilka kropel aromatu rumowego
100g rodzynek
75g gorzkiej (70%) czekolady (posiekanej)

Zetrzeć marchewkę na tarce o średnich oczkach. Wymieszać w misce mąkę, proszek, cukier brązowy, cukier waniliowy, sól i cynamon. Dodać olej i ucierać mikserem wbijając kolejno po jednym jajku. Dodać marchewkę, rodzynki, czekoladę i aromat. Wymieszać dokładnie. W otwory formy muffinkowej (12) wyłożyć papierowe foremki. Napełniać je masą do 3/4 wysokości. Włożyć do nagrzanego do 160 st. C piekarnika i piec 30min. Wyjąć i ostudzić.

Bon appétit  :)


po holendersku/ in nederlands:

Wortelmuffins met chocolade
(voor 12 porties)

Benodigdheden:
125g tarwemeel
1 theelepel bakpoeder
100g bruinsuiker
1/2 pakje vanillesuiker
200g wortelen
snufje zout
1,5 theelepels kaneel
100ml olie
2 eieren
een paar druppels rumaroma
100g rozijnen
75g pure(75%) chocolade


Bereidingswijze:


Wrijven wortelen af. Meng in een kom de meel, poeder, bruine suiker, vanille suiker, zout en kaneel samen. Voeg olie toe en meng met de mixer. Voeg ei voor ei toe. Daarna voeg de wortelen, rozijnen, chocolade en aroma toe. Roer alles glad. Git in de gaten van muffinvorm (12) belegd met bakpapier met een lepel tot 3 / 4 hoogte. Bak ongeveer 30minuten op 160 ° C. Laat de muffins op en rekje afkoelen.

Bon appétit!;)