Wstałam dziękując Panu za tak piękny słoneczny dzień.
Mamy chyba 20 stopni na dworze. Szaleństwo:)
A potem upiekłam bułeczki na śniadanie (i coś jeszcze ale o tym w weekend:))
Z suszoną żurawiną. Na zdrową osłodę.
Z cytryną. Na orzeźwienie.
Są to najlepsze scones (a robię je regularnie raz w tygodniu:)) jakie do tej pory jadłam.
Polecam z czystym sumieniem:)
Najlepiej smakują same, z dodatkiem serka wiejskiego i/lub z miodem.
Bułeczki są mięciutkie w środku, a chrrrrupiące na zewnątrz. Ślicznie zarumienione dzięki jogurtowi.
Posypane brązowym cukrem.
Z zupełnie niewyczuwalnym proszkiem do pieczenia.
Na pierwsze albo i drugie śniadanko w sam raz. Choć może i na podwieczorek albo kolację?..:)
Bułeczki świetnie współgrają z kawą lub herbatą (np. żurawinową:))
Smacznego!
Scones z żurawinami i skórką cytrynową
składniki:
250g mąki pszennej (1,5szkl)
jajo
50g masła
2łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
100g jogurtu (4pełne łyżki)
50g żurawin
20g brązowego cukru
1 cytryna
Przesiać mąkę, do mąki przesiać proszek do pieczenia, dodać sól.
Rozkruszyć w mące masło jak na kruszonkę.
Dodać cukier, wymieszać.
Wbić jajo do osobnej miseczki, roztrzepać, wlać jogurt.
Wlać masę jajeczną na środek zrobiony w mące. Dorzucić żurawinę i startą na tarce skórkę cytrynową.
Mieszać sztywnymi palcami w odwrotną stronę zegara aż wszystkie składniki dobrze się połączą i powstanie jednolite ciasto.
Wyjąć ciasto z miski, spłaszczyć na ok.2cm.
Wyciąć okrągłe placki, posmarować każdy jogurtem, posypać brązowym cukrem.
Ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec ok.15min. w 200 st. C.
Bon appétit!:)
Porcja Słowa:
"Tych sześć rzeczy nienawidzi Pan,
a tych siedem jest dla Niego obrzydliwością:
Butne oczy,
kłamliwy język,
ręce, które przelewają krew niewinną,
serce, które knuje złe myśli,
nogi, które śpieszą do złego,
składanie fałszywego świadectwa
i sianie niezgody między braćmi."
(Przyp. 6, 16-19)
Jakie wiosenne! I w dodatku z moją ulubioną żurawiną. Poproszę jedną:)
ReplyDeleteŻurawina mnie prześladuje ... no i dobrze:)Przed chwilą opublikowałam post z Ciasteczkami bezowymi i imć żurawiną,a tu Goś namawia do scones w kropki.Skorzystam i owszem,są prześliczne i wierzę na słowo ,że przesmaczne.Pozdrawiam
ReplyDeleteBułeczkiii..marzenie! Zrobię, zrobię, zrobię!!
ReplyDeleteP.S. Dziękuję Ci za dzisiejszą "Porcję słowa" (choć każda mnie skłania do przemyśleń).
Takie niby proste, a życzyłabym sobie by zwykli ludzie, w codzienności ale i Ci którzy mają wielką władzę mieli je na uwadze. Wszystko byłoby dużo prostsze. I lepsze.
Pozdrawiam:)
Delie, Szarasiu, Patrycjo,
ReplyDeletezapraszam na bułeczkę, ale zostały tylko dwie, to jak mam rozdzielić?:(
:))
Nie ma to jak żurawina, a jeszcze scones z nią..Ach, mówię Wam - py-cha!:))
Patrycja,
to jest Słowo Boże. A Bóg wie, co mówi:)
Dziwi mnie, że tak wiele osób uważa Biblię za jakąś śmieszną książeczkę.
Dla mnie takie podejście świadczy o tym, że nigdy nie mieli jej nawet w ręce, a kierują się tym, co mówią inni.
Bóg jest wielki.
"Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga"(Jana 1,1-2).
Pozdrawiam!:)
Mamciu.. Jeżeli te bułeczki są ta pyszne, jak pysznie wyglądają, to chyba od razu mogę je nazwać swoimi ulubionymi. Cudo..
ReplyDeleteJa w takim razie zrzekam się swojej porcji i trenuję silną wolę do następnej tury ;)Ale tę zjadam całą ;)
ReplyDeletedawno nie pieklam scones! te brzmia pysznie! :-)
ReplyDeletePrzepiękne te scones! A jak muszą smakować... :)
ReplyDeleteWspaniale! nie ma co zwlekac, trzeba piec :)
ReplyDeletedomowe bułeczki z serkiem wiejskim, to brzmi bajkowo
ReplyDeletezdjęcie na, którym miód beztrosko spływa po "łyżce", jakby to było jego ulubione zajęcie, może być moim ulubionym?
:))
Przyznaje sie bez bicia, ze ja scones jeszcze nigdy nie jadlam i nie robilam :) Twoje strasznie mi sie podobaja i pewnie beda jednymi z pierszych, jakie upieke :))
ReplyDeletePozdrawiam cieplutko.
a ja scones jadłam (z zachwytem!), ale nie robiłam.. Muszę się w końcu zebrać do kupy. :]
ReplyDeletecudo! Chyba zrobię w sobotę na śniadanko! I miodkiem posmaruje....Ach, ach! Szybko nadchodź weekendzie!
ReplyDeleteGosiu, sa to najpiekniejsze scones jakie kiedykolwiek w zyciu widzialam!! A sama ich nie robilam, jak przyjdzie czas to obiecuje, ze siegne po Twoja wersje, tylko trzymaj kciuki zeby wyszly mi tak ladne jak Tobie :-))
ReplyDeleteO jakie piękne ;) Muszą być świetne na śniadanko. ZAzdroszczę,szkoda że sobie takich nie upiekłam ;P:P
ReplyDeletePiękne zdjęcia!
Nieetycznie kusić takimi pysznościami o tej porze.
ReplyDeleteA te bułeczki, to bardzo chętnie widziałabym na swoim sobotnim, porannym stole. ;))
Pozdrawiam!
I Ty mi chcesz powiedzieć, że Ci bułeczki nie wychodzą ???? A to to co ja widzę ???
ReplyDeleteIstne mistrzostwo świata !!!
U nas też pięknie dziś było... aż serce rośnie :)
p/s A i do Holandii zawitam na 2 tygodnie, 30 kwietnia :) Cieszę się jak mały piesek pchełkami.
Pozdrawiam !!!!
No cudownie wyglądają te bułeczki! Fantastyczne są:) Częstuję się jedną:))
ReplyDeleteDobrej nocy:)
Jak ja dawno nie piekłam scones.. Przypomniałaś mi ich smak i fajne chwile :)
ReplyDeleteGosiu bardzo bym chciała jedną bułę. Bardzo.
ReplyDeleteUwielbiam je, mam kilka przepisów ale ciągle mam coś ważniejszego do opublikowania :)
Miłego weekendu Kochana :*
Scones uwielbiam! na pewno też takie Twoje niebawem zrobię :)
ReplyDeleteI nie zdążyłam wcześniej napisać, ale cieszę się, że jesteś z powrotem :)
Jak fajnie, ze juz jestes!
ReplyDeleteElwira
Dziękuję wszystkim i zapraszam do pieczenia!:)
ReplyDeleteElwira, Amarantka - jak miło:))
marzą mi się takie bułeczki
ReplyDeletena dzisiejsze leniwe niedzielne śniadanie
szkoda, że pozostaną jedynie w sferze marzeń.. ;-)))
Asiejko,
ReplyDeleteoo, dlaczego tylko w sferze marzeń? Podrzucić Ci jakieś składniki?:))
Ściskam!
Na kolację mniaaaam!:)
ReplyDeletePrzepis sobie zachowam:)